To zaskakujące, że kiedy jako dorośli ludzie szkoląc swój głos, w konsekwencji dążymy do tego, żeby działał on jak …u niemowlaka. Tak, to prawda. Zaraz po urodzeniu głos jest najbardziej donośny, dźwięczny i nie do zdarcia. Dlaczego? Bo jest najlepiej zbalansowany. Co to znaczy? To, że struny głosowe domykają się prawidłowo na całej swojej długości bez udziału niepotrzebnych mięśni i nadmiaru powietrza. Czyli mamy w głosie tyle samo powietrza, co napięcia strun. Dlatego niemowlęta mają tak nieograniczone możliwości wokalnej ekspresji, a nikt nie widział „zdartego” niemowlaka.
Niestety czy z biologicznych czy ze środowiskowych przyczyn ów balans głosu tracimy z chwilą, kiedy uczymy się mówić. Praca specjalistów od prawidłowego funkcjonowania głosu: logopedów, nauczycieli śpiewu, foniatrów już w tym okresie jest więc bardzo istotna. Profesjonalna lekcja śpiewu nawet u dzieci w wieku przedszkolnym łączy dziedziny muzyki, logopedii i foniatrii a w konsekwencji wpływa pozytywnie nie tylko na rozwój muzykalności, ale także na rozwój społeczny dziecka (komunikacja, dykcja, płynność wypowiedzi, pewność siebie czy brak wad wymowy). To oczywiste, że lekcja śpiewu będzie inna dla osób dorosłych niż dla dzieci, ale cele takiej lekcji będą takie same. To zaskakujące, że dzieci uzyskają te cele często szybciej od nas.